Geoblog.pl    adajurekispolka    Podróże    Dookoła świata    Droga do Aguas Caliente
Zwiń mapę
2013
17
sie

Droga do Aguas Caliente

 
Peru
Peru, Aquas Caliente
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 68711 km
 
Wstaliśmy rano, zrobiliśmy śniadanie i złapaliśmy szybko collectivo personal - taxi do Santa Teresy. Droga wyglądała tak jak na filmie. Lepiej oglądać widoki niż patrzeć w dół (cena 10 SOL/osoby).
W Santa Teresa przesiadka do colectivo do Hydroelectrici cena 10 SOL.osoby. W Santa Teresa zmiana autka i za 10 SOL/osoba pojechaliśmy do Hydroelectrica. Podobno cena to 5-7soli, ale nam się troszkę śpieszyło.
Plan przewidywał że dzieciaki jadą z Ania i bagażami pociągiem, a ja idę na piechotę. Bilet dla turysty 18USD/osob, lokalesi 2-10 SOL.
Byliśmy jakieś 3h przed odjazdem pociągu, ale kasa otwiera się o 14.00 czyli 1,5 h przed odjazdem pociągu. W międzyczasie zjedliśmy obiad (zupa+kotlet z kurczaka/ryba, ryż, ziemniaki i sałatka za 7 SOL ) Gdy przyjechaliśmy kolejka była długa, pociąg przyjechał z 1 wagonem dla turystów i 1 dla lokalesów i biletów zabrakło. Można było czekać na kolejny za 1,5h. Dzieci miały już dość przesiadywania na torach i zapadła decyzja że idziemy na piechotę około 11 km. Czytaliśmy, że droga zajmuje ok. 2h i tyle też wskazywali przewodnicy. Nam zajęła 4,5 h, przy czym jurek szedł w chuście, a Ada na własnych nóżkach. Przy okazji okazało się, że mamy za ciężki plecak i zabraliśmy za dużo rzeczy :(. Po zejści z torów zostało nam około 20 minut pod górę do samego miasta i szczęśliwie złapaliśmy stopa, pan zawiózł nas do centrum i nie chciał za to żadnych pieniędzy. Do Agua Calientes dotarliśmy około 18:30 zmęczeni i minięci przez 2 pociągi. Najbardziej zabolało nas, że w pierwszym pociągu, tym na który zabrakło biletów były wolne miejsca :(, w przedziale do lokalesów. Samo Agua Calientes wyglądało tak europejsko, że przez moment poczuliśmy się jak w Zakopanem. Aczkolwiek widok ten roztaczało w nocy, w dzień zweryfikowaliśmy, że aż tak pięknie nie jest, ale budynki mają elewację... przednią :). Hostel znaleźliśmy stosunkowo łatwo ( 30 SOL/ osoba). Potem pizza (koszmarna, Włosi by tego tak nie nazwali) i spać.
Następnego dnia Ania poszła przedłużyć nocleg, ale pan i tak nas wyrzucił, mówiąc, że możemy wrócić o 13, bo teraz jest check-out. Była 9 rano. Chcąc nie chcąc, spakowaliśmy się, zostawiliśmy bagaże i poszliśmy na miasto. Około 10 Jurek chciał już spać, a że nie mieliśmy wózka, poszukaliśmy hostelu, który będzie już mógł nas przyjąć. Nie jest to łatwe, w kilku w których byliśmy nie było takiej możliwości, lub nie było nikogo. Co ciekawe, pokoje były otwarte, w niektórych leżały czyjeś rzeczy (plecaki,itp) i ani żywej duszy. Można było sobie wziąć czyiś plecak i po prostu wyjść. W końcu znaleźliśmy B&B za 80 SOL ze śniadaniem. Ciepła woda w cenie jak się wykłócisz (od 1 do 3 godzin czekania aż włączą).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 230 wpisów230 285 komentarzy285 400 zdjęć400 16 plików multimedialnych16
 
Nasze podróżewięcej
23.07.2018 - 23.07.2018
 
 
15.06.2017 - 03.07.2017
 
 
02.12.2015 - 11.12.2015