Jak już wiecie lub nie dojechaliśmy do Uyuni zimno tutaj jak nie wiem. W Azj było mi ciepło ale tutaj to już przesada .
Tata z mamą powiedzieli że jedziemy oglądać Salary, Andy, czy jakoś tak nie wiem, które będzie pierwsze.
Rano wyszliśmy z naszego hostelu brrrrr zimno tam jak w psiarni mama spała w opakowaniu - ubrana do tego śpiwór 3 koce i tak było jej zimno.
My z Jurkiem i tatą jakoś nie narzekamy dobrze, że mamy super śpiworki zapakowaliśmy się do samochodu i ruszamy z nami jechała jakaś Pani i Pan.
W każdym razie po 1h dojechaliśmy na ten Salar - na początku myślałam, że to śnieg i chciałam ulepić bałwana, ale tato wyjaśnił mi że to raczej się nie uda. Bo ta sól to twarda jak nie wiem i w ogóle się nie lepi.
Jurek próbował coś lizać ale tato mu to szybko wyperswadował zrobiliśmy kilka fotek i jedziemy dalej zobaczyć jakiś wulkan.
Góra jak góra nie było placu zabaw to się nie liczy.
Po drodze zobaczyliśmy jakąś wyspę na środku tego salara i tam był najlepszy widok - bo tam jest strasznie płasko.
W końcu po całym dniu dojechaliśmy do hotelu - ale takiego prawdziwego z soli - wszystko było z soli stoły krzesła itp. no i oczywiście było zimno.
Rano mama nas obudziła o strasznej godzinie 6.00 i pojechaliśmy dalej.
Po drodze poza górami i wiatrem, który urywał głowę najbardziej mi się podobało jak Pani, która z nami jechała uczyła mnie hiszpańskiego mają tam takie fajne słówka.
A były jeszcze flamingi i takie fajne skały i poza tym to tyle - a i zimno też tam było ;)
Po noclegu gdzie było jeszcze bardziej zimno niż wcześniej podobno -25 C pojechaliśmy zobaczyć gejzery i wykąpać się w wodzie.
Na początku myślałam, że tato sobie robi żarty a tutaj przyjeżdżamy i wszyscy kąpią się w jakimś brodziku - no super kąpiel w górach na prawie 5000 m chyba zwariowali. Ale okazało się, że woda jest bardzo ciepła i wykąpałam się tam nawet z tatą było bardzo fajnie.
Po drodze znowu flaminigi i taki super canion i skały i tak po 3 dniach i przejechaniu około 1200 km wróciliśmy do Uyuni a my z Jurkiem Zaliczyliśmy swój rekord wysokości