Co do Argentyny to drogo tutaj jest jak nie wiem. Idąc ulicą i patrząc na ceny zastanawiamy się jak ci ludzie tutaj żyją.
Rząd kazał zamrozić ceny bo tak. Argentyna jest na prostej drodze do kolejnego bankructwa. No bo jak wytłumaczyć fakt, że oficjalnie kurs 1USD =5,6 PESO zaś czarny rynek to 1USD=8 Peso.
Pizza od 26-40 peso
Woda 1,5l 6-7 peso
Cola 2l 12-14 peso
Bilet pociąg 3 PESO.
Hotele od 30 USD - 100 USD i wyższa cena to nie znaczy że lepiej ale tak samo ;).
Rząd nie publikuje oficjalnych danych zaś nakłada kary na tych którzy je podadzą i inflacja to około 25%.
Samo Buenos jakoś nie powala na kolanach. Jest bardzo ponuro i szaro i brudno w chodnikach dziury różnica tylko pomiędzy Azją a Argentyną krawężniki są niższe.Ludzie widać chodzą smutni i przybici. Dużo sprzedawców wszystkiego - prosty wniosek szara strefa to podstawa aby wyżyć sprzedają wszystko batoniki, nalepki, gazetki.
Temp w dzień około 18-20 C w nocy około 8-10 jest zima ;) śniegu brak.
Rząd przyjmuje strategię aby do wiosny lub kolejnych wyborów - politycy są wszędzie tacy sami nie ważne gdzie ;) jesteś.
Przed przyjazdem kup USD gdyż to bardzo chodliwy towar za 100 są najbardziej lubiane. My tak nie zrobiliśmy i mamy problem różnice kursowe około 20%.