Wydawać by się było że 2h na przesiadkę to dużo - ale nie dla nas. Wpadliśmy na terminal 5 min przed odlotem Tata niczym Husajn Bolt czy jak mu tam z wózkiem biegł do kolejnych kontroli i jak Hołowczyc na Paryż - Dakar mijał kolejne kontrole na lotnisku. Po czym poczekaliśmy sobie na płycie lotniska przez 2h. A co mi tam pozwiedzam sobie w końcu taki duży samolot musi miećfajne place zabaw. Tata mnie ganiał po samolocie i byłam w strefie biznes/VIP czy jakoś tam. W każdym razie samolot był duży i tata się zmęczył i placu zabaw też :(. Mama odliczała godziny do końca lotu mając na twarzy wypisane "A daleko jeszcze.."