No tak a mówiłam, że nie zdążymy z każdą minutą pakowania atmosfera była coraz gęstsza - niczym Jurkowa kaszka. Myślałam, że nie zdążymy pakowanie szło opornie. Jak już się udało to szybko tylko pożegnać rodzinkę taty i do Pragi
Pożegnaliśmy się powściągając emocje na lotnisku, muszę przyznać, że wszystkim się udało...hmm , ale czy na pewno? 3-maliśmy się wszyscy dzielnie, no ja to do szlabanu wyjazdowego lotniska...a co się działo potem? Potem to smutek mieszał się z radością, ale właściwie to przeważa wieeeelki smutek. Nie mogę się w ogóle pozbierać przez cały dzień i o niczym innym nie myśleć , jak tylko o tym, że opuściła mnie moja bratnia dusza i czuję się bardzo samotna. Pozostawiliście wielką pustkę , którą nie wiem czym wypełnić, więc cały dzień śledzę wasz lot z Frankfurtu do Taipei. Cieszę się jednocześnie , że realizujecie Twoje wielkie marzenie bracie i 3-mam kciuki za szczęśliwą, piękną i ciekawą podróż waszego życia, która zmieni Was już na zawsze.