Geoblog.pl    adajurekispolka    Podróże    Dookoła świata    El Misti - wyprawa za 1,5 SOL
Zwiń mapę
2013
07
sie

El Misti - wyprawa za 1,5 SOL

 
Peru
Peru, Arequipa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 68283 km
 
Po nieudanej próbie wejścia na H.Potosi ( poł drogi wymitowałem jajkami ) tym razem mój typ padł na El Misti 5800 namiary podał mi Albin którego spotkaliśmy w La Paz.
Tak więc górujący szczyt nad Arequipe ma w sobie taki magiczny kształt, który przyciąga.
Można oczywiście zakupić sobie trip-a który kosztuje od 300-700 SOL tak więc decyzja zapadła idę sam.
Jako że nas namiot nie należy do typu górskich zdecydowałem się na wejście w stylu alpejskim: płachata od Marabuta, Termarest, spiwór Yeti - Ani, bo mój skradziono. Do tego trochę jedzenia i 6 l płynów. Na WWW znalazłem track z GPS, gdyż mapa kosztuje 60 SOL sic! ale cena.
Jednak mapa do GPS to skan z amerykańskiego satelity, ale lepszy rydz niż nic.
Znalazłem przystanek autobusowy, który ma mnie podrzucić bliżej wulkanu.
Wyruszyłem o 12.00 autobusem - o 12.30 byłem na miejscu. Ciekawa rzecz to fakt, że droga jest zamknięta i należy zastukać w bramęl przedemną jakieś 8km drogi do miejsca startu. No niby pogoda miała być ok ale nad szczytem pozbierały się jakieś chmury ładnie zacznie padać snieg to nigdzie nie wejdę. Gdyż nie miałem raków a moje buty to do wysokogórskich nie należą - jakoś to będzie.
Po kilku km zabrałem się na stopa z Taxi która jechała po 4 gringos ufff. Po dojeździe na miejsce ukazął mi się widok - i jedna myśl .... jak daleko ale coż idziemy.
W sumie idąc na szczyt trzeba iść prawą stroną szlaku. Po drodze dopadł mnie mały śnieg i dotrałem po 5h do basecamp na wysokości 4500 nmpm ale widok z góry i po drodze zachodzące słonce itp. zrewanżował trud wspinaczki.
Wszyscy pytali mnie gdzie mam namiot - na słowa że nie mam odpowiadali, że niezły hardcore; ale spiwór Yeti, mata Termarest pozwoliły mi przetrwać do 1 w nocy. Podłaczyłem się do grupy idącej na szczyt okazało się, że tylko jednej. Idąc sapiąc rzeżąć i walcząc o tlen (kondycja poiżej gruntu) dotraliśmy do 5200 gdzie grupa stwierdział że oni są chorzy i schodzą. Ja zaczałem kontynuować swją wędrówkę w górę mając nadzieję, że ktoś będzie szedł na górę niestety nikogo takiego nie było ;(. A snieg, który popadał wcześniej scalił się w lód. Jako że nie miałem raków i jakby mi się coś stało, raczej nikt by mi nie pomógł, zdecydowałem się na zejście z dół z 5500 (znowu ;( zabrakło tylko 300m do celu w pionie) jednak zdrowie ważniejsze GOPR tutaj nie ma. Po drodze dogoniłem grupę Angoli, która zwienęła już dawno obóz i mieli jakieś 1,5h przewagi nademną. Udało mi się złapać stopa do Arequipe i pogadać z miejscowym biznesmenem na temat Peru Polski itp.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
genek
genek - 2013-08-07 22:09
UUU Panie widze że z Ciebie niezły luzak. Polak potrafi. Brawo za start i jeszcze wieksze za rozsadek wygrywajacy z szalenstwem. To chyba pierwsza noc na wyjezdzie rozdzielonej ekipy. Wysokość budzi szacun!!!
 
adajurekispolka
adajurekispolka - 2013-08-08 00:59
Nie pierwsza byłem też na Merapi (3000), H.Potosi (doszedłem na 5400) tak wiec to 3 x dostałem wolne ;).Od dzieci :). Ale niedosyt zostaje :(
 
katamax
katamax - 2013-08-08 09:26
No przyznaj się , że wszedłeś na te 5500 żeby mi rozhuśtać gula, że pobiłeś mój rekord wysokości, wszak wlazłeś 84m wyżej ode mnie i starczyło , na 5800 nie było motywacji żeby wchodzić...ha, ha żartuję, wiem że tam powyżej 4500 m.n.p.m. każdy metr to ogromny wysiłek i 300m.n.p.m. to tylko 300 i AŻ 300 m. Gratuluję , ale rozumiem Twój niedosyt, w związku z czym pobijemy nasz rekord razem gdzieś na jakiejś innej górze. Wiesz że razem raźniej, jak to powiedziałą pewna babcia w pewnym WC ;0) Gratuluję i cieszę się niezmiernie , że możesz realizować swoje pasje, a jedną z nich niewątpliwie są góry
 
RODZINKA
RODZINKA - 2013-08-08 09:37
GRATULACJE I ZA SŁUSZNĄ DECYZJE POWROTU , BRAWO ZA WĘDROWKE I POWROT DO BAZY RODZINNEJ , TRZYMAM KCIUKI I SCISKAM MOCNO
 
katamax
katamax - 2013-08-08 09:41
A jeszcze jedno na temat wysokich gór. Jak już tam jesteś i idziesz sapiąc, rzężąc i walcząc o tlen, jak napisałeś, to zdajesz sobie sprawę jakimi hardcorowcami byli tacy ludzie jak Messner i dopiero tam w górze doceniasz ich wyczyn, bo czytając książkę ich podziwiasz , ale nie jest to ten sam zachwyt, co własne doświadczenie. Dlatego gratuluję Wam tej wspaniałej i jednocześnie trudnej podróży , nie zapominam , że podróżujecie z małymi dziećmi, a to dopiero jest wyczyn każdego dnia waszej podróży dookoła świata, gratuluję Wam tego że doświadczacie, a nie pozostaliście na etapie oglądania obrazków i czytania relacji innych jak to jest w Ameryce Pd, czy Azji. Dla mnie ta podróż sama w sobie to taki sam wyczyn jak wejście na 5500m.n.p.m. a zdjęcie piramidy z cienia jest REWELACYJNE Swietny pomysł. Czy ta góra tak wyglądała, czy to jakiś fotomontaż. Aż nie chce się wierzyć
 
adajurekispolka
adajurekispolka - 2013-08-08 16:17
Góra tak wygląda ma lekko ścięty stożek ;) a jak wschodzi słonce to faktycznie jak piramida
 
Justyna i Albin
Justyna i Albin - 2013-08-18 02:44
Graulacje wejscia samemu na 5500. Wiemy, ze nie byo latwo, kiedy Albin wchodzil Chilijczycy zeszli na okolo 5400 wiec jestes lepszy od nich (a oni szli z przewodnikiem :)) Przed Toba jeszcze troche wysokich wulkanow w Ekwadorze. Powodzenia w podrozy :)
http://poriomaniacy.blogspot.com/
 
 
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 230 wpisów230 285 komentarzy285 400 zdjęć400 16 plików multimedialnych16
 
Nasze podróżewięcej
23.07.2018 - 23.07.2018
 
 
15.06.2017 - 03.07.2017
 
 
02.12.2015 - 11.12.2015