Do Tajlandii jechaliśmy pociągiem i zajęło nam to około 24 h. Przez połowę drogi panowie naprawiali klimę tak więc w wagonie było gorąco - oczywiście tylko w naszym popsuła się klima oraz tylko u nas nie działał wiatrak ;(. Jurek nie cieszył się z tego obrotu sprawy i płakał spocił się jak nie wiem co.Panowie po 4h wlewania wody do klimatyzacji - hymm nie wiem od kiedy wlewa się wodę do klimy ruszyła aby następnego dnia znowu się zepsuć. Do Bangkoku wjeżdżaliśmy prawie 3,5h w tempie żółwia ;(. w sumie średnia nam wyszła około 50km/h czyżby PKP jest szybsze ?