Geoblog.pl    adajurekispolka    Podróże    Dookoła świata    Parownik... Uczymy się nowych zwyczajów
Zwiń mapę
2013
18
mar

Parownik... Uczymy się nowych zwyczajów

 
Indonezja
Indonezja, Kuta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 33029 km
 
Jesteśmy dopiero pierwszy dzień w Azji, a tyle się wydarzyło :) Ale po kolei.
Jeszcze w Australii zarezerwowaliśmy sobie nocleg w Pondok Satwa, homestay niedaleko od centrum, ale na uboczu. Warunki super, choć nie ma ciepłej wody, ale po jednym spacerze w tej zupie, i tak wszyscy kąpiemy się w zimnej :).
Następnie próbowaliśmy wymienić nasze dolary (swoją drogą popełniliśmy błąd wymieniając to co zostało nam z australijskich na USA, bo tu dolar australijski stoi wyżej - ponad 10000 IDR za 1 AUD, podczas gdy za 1 USD dostajemy ok. 9600). Znaleźliśmy tzw. Authorized Money Exchange, gdzie kurs był lepszy niż w pozostałych. Ania uzbrojona w kalkulator i świadomość, że oszukują poszła wymienić nasze 200 USD. Dostała ponad 2 mln, ale przeliczając w domu jeszcze raz okazało się, że brakuje jakiś 800 tysięcy. "Niemożliwe, przecież przeliczałam kilka razy". Cóż, w te pędy i udało się odzyskać dolary, choć pan w kantorku próbował sobie przywłaszczyć 10 USD. Przy drugiej próbie, Ania już uważnie patrzyła na ręce pana, który po raz 15 przeliczał 2 mln i gdy już chciała odejść z kasą okazało się, że pan ma szefa, który nie da 2 mln, a tylko 1,8 mln. Szybko zabrała dolary i uprzednio je przeliczywszy wróciła do domu. Na szczęście właściciel naszego hoteliku pomógł nam wymienić pieniądze - jego syn wziął Anie na skuter i pojechali wymienić je tam, gdzie nie oszukują. Ostatecznie wyszło nieco ponad 1,9mln.
Niestety trzeba tu bardzo uważać - przeliczać wszystko 5 razy i zawsze, ale t zawsze prosić o wydruk z kasy przy zakupach. Pełno jest tu sklepików typu mini-market czynnych 24/7. Jako, że Ada i Jurek są fanami czekoladowego mleka, co jakiś czas kupujemy ten smakołyk :) (Po Australijskiej cenie 2AUD tutejsze 3500 to jak za darmo). No właśnie, tyle ich już kupiliśmy, że gdy pewnego razu pani powiedziała 5000 coś mi się nie spodobało i poprosiłam o rachunek. I nagle maszyna jakby się poprawiła i wskazała 3500. Trochę to jest męczące, że na każdym kroku trzeba się pilnować i wszystko sprawdzać. Za to można się potargować, bo zawsze cena podana przez sprzedawcę jest 400% wyższa niż końcowa :). Tyle o handlu.
Ponieważ po wczorajszym dniu, gdy wybraliśmy się na miasto po 20min dzieci miały dość upału w dniu dzisiejszym postanowiliśmy jak lokalesi na nasz środek transportu wybrać skuter. Wypożyczenie na cały dzień kosztowało 50000 plus 15000 na paliwo. Sprawdziliśmy jeszcze czy taki pojazd zmieści naszą rodzinę. Ada siadła za Danielem i przede mną, Jurek w chustę i ruszamy :). Trzeba coś tu powiedzieć o ruchu w Indonezji. Właściwie jedne co jest pewne to to, że zasadniczo jest lewostronny. Ale jak jedziesz skuterkiem, to nie ważne czy po chodniu, czy ulicy i czy pod prąd :). Skuterkiem dojechaliśmy do parku wodnego w Kuta, gdzie dzieci poszalały ze 2h. Najpierw planowaliśmy park wodny trochę dalej, w Pectu, ale obawialiśmy się, że 18km na skuterze to może być troszkę za długo dla dzieci. Ceny wejścia były trochę zaporowe i gdyby nie to, że dzieciom obiecaliśmy szaleństwo w basenie zrezygnowalibyśmy z wejścia. Koszt 31 USD od osoby plus za dziecko, ale powiedzieliśmy, że Ada nie ma jeszcze 2 lat i weszła za darmo. Do tego szafka za 35000IDR. Za to zabawa była udana. Powrót skuterkiem do domu, Jurek w międzyczasie zasnął, więc przełożyliśmy go do wózka i na obiadek.
Jeśli chodzi o ruch drogowy, to teraz wypowie się Daniel, który sam na skuterze pojechał zrobić zakupy w Carefure i nie było go 2h. A Carefure tylko 2,5km od nas ;)

"Właściwe wygląda to tak jak na filmach w Net - wszyscy jeżdżą jak chcą, zasad ruchu nie ma jeżeli jest wolny pas to masa małych skuterków w tym i ja zasuwa pod prąd jeżeli nie można droga to wszyscy zasuwaj chodnikiem. Co tam piesi ... chodniki przypominają też niezły tor przeszkód są dziury, których nikt nie zasypie pan który rozkłada kramik, konie itp. Oznakowanie jest, ale właściwie jedyną rzeczą kiedy ktoś przestrzega przepisów jest czerwone światło i gwizdek policjanta.
A reszta hulaj dusza piekła nie ma; i tak standardem jest przejeżdżanie z lewa na prawa przez 3 pasy zawracanie w miejscach gdzie nie pomyślałbyś że to możliwe i ciągnięcie za sobą różnych rzeczy kramików, warsztatów na kółkach itp. Na pewno każdemu polecam takie doświadczenie bo przy korkach w Azji te z Wrocka to jakiś pryszcz ;)"

To ja jeszcze nadmienię, że podczas wieczornej przejażdżki, Daniel idealnie wpasował się w styl jazdy lokalesów :).

Wieczorkiem pojechaliśmy jeszcze na przejażdżkę ulicami miasta, coby wykorzystać benzynę w skuterze. Tym razem Ada jechała z przodu i widać było, że miała z tego większą frajdę niż z 2h na basenie. Jurek znowu zasnął, więc przekładka do wózka i na wieczorne piwko, a Ada na soczek ze świeżo wyciskanych owoców. Pyyychaaa.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Stefan,
Stefan, - 2013-03-19 11:31
Witaj,
Jeśli Wam gorąco to dla ochłodzenia we Wrocku spadł dzisiaj znowu śnieg i to sporo ;). Powodzenia i trzymam kciuki za całą wyprawę... :)
 
Turista
Turista - 2013-03-19 12:37
Wasza wyprawa jest niesamowita z zapartym tchem czytam opisy każdego dnia. Życzę wam wszystkiego dobrego i udanej całej wyprawy. Mam nadzieje że kiedyś też z rodziną udam się na podobną. Pozdrawiam
 
 
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 230 wpisów230 285 komentarzy285 400 zdjęć400 16 plików multimedialnych16
 
Nasze podróżewięcej
23.07.2018 - 23.07.2018
 
 
15.06.2017 - 03.07.2017
 
 
02.12.2015 - 11.12.2015