Pogoda na WestCost przypomina trochę z tropików pada, słonce, pada, słonce
Mieliśmy jechać na północ ale sanfals/meszko skutecznie zniechęciły nas do tematu chodzenie po lesie deszczowym szczególnie. Tak więc udaliśmy się w miejsce gdzie ich nie ma i nie pada tak często czyli na drugą stronę wyspy. Tak po drodze wstąpiliśmy zobaczyć na wybrzeże w WestPort gdzie miała być kolonia fok – był ich całe stada w ilości 0 ale tabliczka była. Droga była fajna nie padało widoczki chyba już się przyzwyczailiśmy. Do Nelson nie jest daleko jak na warunki w NZ. Tak więc by to powiedzieć szału nie było. Nelson to ponoć stolica słońca NZ – najwięcej dni słonecznych ale to nie znaczy że woda zatoce jest ciepła. A tutaj niespodzianka jest lodowisko w środku lata tak więc plan jest żeby zacząć sezon łyżwiarski skoro w PL zima to nie będziemy się obijać.